

Sama porcelana nie wystarczy, aby zawołać na widok uśmiechu: Jaki piękny! Ten mężczyzna miał przecież cztery przednie zęby pokryte koronami porcelanowymi, lecz tak niepodobnymi do zębów sąsiednich, że raczej szpeciły, niż dodawały mu uroku. Wydłużono więc filary, czyli przeprowadzono delikatną plastykę dziąseł, aby poprawić proporcje. Następnie wymieniono korony na pełnoceramiczne, które nie mają w składzie metalu, więc zatrzymują w sobie światło, dokładnie tak samo, jak to robią naturalne zęby. I dopiero takie leczenie zmieniło oblicze muzyka, autora tekstów, człowieka obdarzonego wieloma talentami


Czy można zmienić położenie zębów bez konieczności noszenia na nich aparatu? Oczywiście, chociaż często najlepszym sposobem poprawienia ustawienia zębów jest leczenie ortodontyczne. Tu jednak wychylenie siekaczy było spowodowane agresywną postacią choroby przyzębia z masywnymi zanikami kości, więc wpierw przeprowadzono kurację periodontalną, następnie wykonano implanty, a na nich korony. Pacjentka już od 2006 roku cieszy się takim wyglądem.


Czy to ta sama twarz? – spyta ktoś. Naturalnie. Należało tylko oddać utracony blask, odbudować kości szczęki, wprowadzić implanty w miejsca zepsutych bądź wcześniej usuniętych zębów, następnie poszukać linii uśmiechu, która pasuje do ust, kości policzkowych i oczu. Wreszcie wybrać kolor zębów, pamiętając, że wąsy mogą zaciemnić obraz, rzucają bowiem cień na siekacze. A ten pan bardzo lubi wąsa i nie zamierza się z nim rozstać. Zaś od roku 2009, kiedy to założono ostatnią koronę na trzonowcu, coraz częściej się uśmiecha.


O tej pani można z powodzeniem powiedzieć, że jest śliczna. Taka filigranowa, jasna blondynka, z figlarnymi dołkami w policzkach. Tylko zgubiła gdzieś uśmiech. Przednie zęby, wielokrotnie leczone kanałowo, odbudowywane żywicami, utraciły naturalne kształty i barwy. Także ich ustawienie względem siebie stało się przypadkowe. Ciągłe naprawy wypełnień i szynowanie, czyli łączenie w pary i trójki, mogły tylko przedłużyć agonię – bowiem zmiany przy wierzchołkach niektórych korzeni były już tak rozległe. Podjęto decyzję o kompleksowym leczeniu, które zakończyło się takim efektem.


Ta pani długo zwlekała z wizytą u dentysty. Zawsze ktoś lub coś było ważniejsze: mąż, dzieci, obejście. Aż kiedyś powiedziała: Dość! Zrobię też coś dla siebie. Najpierw zadbano o boczne zęby, bo to one powinny wykonywać pracę podczas gryzienia pokarmów, zostały do tego stworzone. Mają odpowiednią liczbę korzeni i duże korony. Kiedy przywrócono prawidłowe funkcjonowanie układu stomatognatycznego (w jego skład oprócz zębów wchodzą kości, stawy skroniowo- żuchwowe i mięśnie), można też było zadbać o estetyczny uśmiech.


Paradontoza wcale dziś nie oznacza utraty zębów. Można je zachować, a schorowanym dziąsłom i kościom przywrócić zdrowie. Bo dolegliwość ta wiąże się z zanikaniem tych tkanek. Pierwszy symptom, którego nie należy bagatelizować, to krwawienie podczas szczotkowania. Później można dostrzec ruszające się, wypchnięte z łuku zęby. Taki obraz świadczy już o zaawansowanej chorobie. Lecz i wtedy można wiele naprawić, odbudować zniszczone tkanki i przywrócić zębom stabilność. Ta pacjentka zgłosiła się z bardzo zaawansowaną periodontopatią, z masywnymi zanikami tkanek. Po odbudowie kości (tak zwanej sterowanej regeneracji tkanek), po poprawieniu wyglądu zębów przednich licówkami i koroną, od wielu lat cieszy się i zdrowiem i ładnym wyglądem.


Tutaj wykorzystano korzenie kłów i siekaczy, nie miały bowiem zmian okołowierzchołkowych. To na nich odbudowano zniszczone przez próchnicę zęby. Jedynie boczne, usunięte niegdyś trzonowce, zastąpiono implantami. Pacjentka pamięta o regularnych wizytach kontrolnych, połączonych z higienizacją. Od lat przyjeżdża na nie z Niemiec.


Zgrzytanie zębami czyli bruksizm prowadzi często do starcia zębów, skrócenia ich koron, czasem pojawiają się trzaski i bolesność w okolicy stawów skroniowo-żuchwowych oraz uporczywe bóle głowy. To one sprawiają, że pacjent szuka pomocy u neurologa. A najczęściej wystarczy poprawić zgryz, zastosować szynę relaksacyjną, odbudować zniszczone nadmiernym obciążeniem korony zębów, przywrócić ich dawną wysokość – i migreny ustępują. Jak u tego pacjenta.


Ta pani dobrze wiedziała, czego pragnie. I niemal w progu zażądała najjaśniejszego tonu bieli. Szarawy odcień zębów zawsze był jej bolączką, prawdziwym utrapieniem. Patrząc na swoje zwierciadlane odbicie, widziała jedynie odbudowane kompozytem przednie zęby, które dawno utraciły jasność i blask. Czy dentysta ma prawo odmówić? Przekonywać ją do naśladowania, podążania za barwą naturalną, skoro jej marzeniem jest doskonałość pojmowana jako śnieżna biel? Po rozjaśnieniu zębów wykonano licówkę na zębie 12, koronę na siekaczu przyśrodkowym 11 i most cyrkonowy na zębach 21 i 23 (dwójkę straciła kilka lat wcześniej). Wtenczas pierwszy raz odkąd się poznałyśmy, na jej twarzy pojawił się uśmiech. Jeszcze niepewny, przygaszony opadającą wargą po lewej stronie, ponieważ od dawna starała się zatuszować defekt. Już nieistniejący

Z lekka opadające siekacze też mogą czasem popsuć humor. Nic tu nie pasuje do siebie – poskarżyła się kiedyś młoda Polka mieszkająca w Londynie. Kiedy jednak delikatnie podcięto dziąsła, wyrównując ich linię, a na przednie zęby nałożono cienkie płatki porcelany, roześmiała się w głos.


Ta miłośniczka wypraw górskich, nurkowania i zwolenniczka ekologicznego odżywiania spytała kiedyś: Jak sprawić, aby tworzyły całość? Zależało jej na zdrowiu i naturalnym wyglądzie. Zdążyła już polubić i przebarwienia, i dominujące w kolorycie uśmiechu żółcienie. Nie przeszkadzały jej ani polichromia, ani przyciemniona barwa zębów, ani ich nierówności. Gdybyż faktycznie jednolitość […] była prawdziwym źródłem piękna, im bardziej wydawałyby się jednolite, tym więcej przyjemności czerpalibyśmy z przyglądania się im. Lecz tak przecież nie jest – tłumaczył Hogarth. Rozmawiałyśmy długo, niejeden raz, wreszcie zdecydowałyśmy się na delikatną poprawę uśmiechu, bez nadmiernej ingerencji. Po zakończeniu leczenia ortodontycznego wydłużono korony kliniczne zębów 12 i 21, następnie siekacze po prawej stronie oraz lewą jedynkę oszlifowano pod korony pełnoceramiczne. Unikanie regularności pozostaje niezmienną zasadą malarskiej kompozycji – przekonywał dalej malarz. Tu unikanie jednolitości przyniosło efekt naturalnych, nietkniętych przez dentystę zębów.


Czy ktoś słyszał, że zęby mogą zrujnować życie? Otóż tak, kiedy dziewczyna nie odwzajemnia uśmiechu, odwraca głowę, nie chce spojrzeć na chłopca, który pragnie się do niej zbliżyć. Natura zakpiła sobie z niej, pozbawiła ją zawiązków dwójek, więc chcąc to zatuszować, unikała spotkań, rozmów, zabaw. A przecież taki defekt można dość łatwo poprawić. Chociażby wykonując uzupełnienia protetyczne na cyrkonie.


Jak zlikwidować przebarwienia po tetracyklinie? Tu świetnie się spisują licówki z grubą warstwą nieprzeziernej, tak zwanej opakerowej, porcelany.


A jeśli ktoś cierpi z powodu żółtawego odcienia zębów, to można je wybielić. Do tego celu służą preparaty z nadletnkiem mocznika, który utlenia przybrudzenia i przefarbowania szkliwa. To najmniej inwazyjna metoda rozjaśniania. Jeśli wykona się ją z dbałością, stosując się do zaleceń producentów środków wybielających, po wcześniejszym badaniu, ocenie barwy wyjściowej, zabezpieczeniu dziąseł przed przypadkowym uszkodzeniem, efekt może być wyśmienity – czyli rozjaśnienie o jeden do dwóch tonów.





















